Już mid czy jeszcze junior? Czyli kiedy tester przestaje być juniorem?
Od dłuższego czasu mówi się, że nadeszły ciężkie czasy dla juniorów w dziedzinie testowania programowania. Z pewnością jest to związane z dużą liczbą chętnych do rozpoczęcia kariery testera oraz niewystarczającą ilością ogłoszeń dających szansę osobom bez doświadczenia. Gdzie leży granica i kiedy tester może uznać, że jest „midem”? Jak zawsze – to zależy ;) Ale spróbujmy wyodrębnić kilka najważniejszych kwestii.
Po pierwsze, ważny jest poziom umiejętności technicznych i wiedzy - juniorzy zazwyczaj mają podstawową wiedzę z wielu obszarów, natomiast wraz z rozwojem zaczynają specjalizować się w konkretnej technologii. Często, szczególnie na początku kariery, to dociekliwość i spostrzegawczość (niezaprzeczalnie pożądane cechy dobrego testera!) pozwalają samodzielnie rozwijać swoje umiejętności i wzbogacać wiedzę. W odróżnieniu od juniora mida charakteryzuje bogata wiedza na tematy związane z różnymi obszarami testowania. Często na pytania dotyczące poszczególnych etapów w procesach odpowie właściwie bez zastanowienia, za to z pełnym zaangażowaniem i pewnością co do przekazywanych informacji. Szybkość i kompletność odpowiedzi wynikać będzie nie tylko z posiadanej wiedzy, ale także z drugiego czynnika jakim jest doświadczenie.
Tester na stanowisku juniorskim często nie ma żadnego doświadczenia komercyjnego lub jest ono dość krótkie. Od mida – zwykle wymaga się już kilkuletniego doświadczenia, najchętniej zdobytego w różnych projektach. Dla wszystkich którzy marzą o rozpoczęciu kariery testerskiej i zdobyciu pierwszych doświadczeń w tym obszarze, dobrym pomysłem będzie poszukanie projektów pro bono lub różnych programów stażowych prowadzonych przez korporacje - tam naprawdę można zdobyć niezbędną wiedzę i doświadczenie, a w dalszej perspektywie być może znaleźć wymarzone miejsce pracy.
Kolejnym wyznacznikiem jest stopień samodzielności. W pierwszych miesiącach pracy jest to normalne, że nowy pracownik potrzebuje pomocy kogoś bardziej doświadczonego. Kogoś to opowie o procesach, poprowadzi przez zadania i wytyczy ścieżkę do osiągnięcia założonego celu. Jednak kiedy już masz poczucie, że jesteś w stanie sam zorganizować sobie pracę, kontrolujesz zadania i nie musisz pytać innych o wiele rzeczy, bo po prostu już to wiesz – pozwala to sądzić, że powoli wchodzisz na wyższy poziom, ale czy już wtedy możesz uznać się za mida?
Czy można „proces przejścia” określić w miesiącach lub latach?
Na pewno nie jest to takie proste i nie sprawdzi się w każdym przypadku - nie każdy osiągnie konkretny poziom po takim samym czasie. Zależy to między innymi od wcześniejszego, technicznego przygotowania, nakładów pracy, zaangażowania czy jakości pomocy osób z większym doświadczeniem. Najczęściej jednak czas bycia juniorem określa się na 2-3 lata. To okres w którym każdy tester ma szasnę zdobyć doświadczenie w kilku projektach, może poznać różne metody pracy i czerpać wiedzę od innych pracowników. Jednak należy podkreślić, że jest to bardzo indywidualna kwestia. Jest jeszcze jeden czynnik na który warto zwrócić uwagę, nazwijmy go „czynnikiem zewnętrznym”, który realnie wpływa na szybkość rozwoju i przechodzenie między kolejnymi etapami kariery – ten czynnik to ludzie, których spotkasz na swojej drodze. W zdobywaniu pierwszych doświadczeń i wytyczaniu własnej ścieżki rozwoju bardzo dużą rolę odgrywa „mentor” – może to być bardziej doświadczony współpracownik lub kierownik projektu. To na jakich współpracowników trafisz w swoich pierwszych projektach może mieć znaczenie dla Twojej kariery – jeśli to ludzie pełni pasji i chęci rozwoju – są duże szanse, że takim nastawieniem zarażą także Ciebie, jeśli jednak trafisz na malkontentów – na pewno będziesz musiał/musiała odnaleźć w sobie ogromne pokłady determinacji i motywacji, aby nigdy nie zatrzymać się w miejscu i zapracować na miano mida!
Może widzicie inne wyznaczniki? Jeśli tak, to jakie? Po jakim czasie od rozpoczęcia kariery sami zaczęliście się określać mianem mida? Zachęcamy do dyskusji!