Testowanie dostępności
4 stycznia, czyli w rocznicę urodzin jego twórcy, obchodzimy Światowy Dzień Braille'a - alfabetu, który ułatwia życie osobom niewidomym i niedowidzącym. Z tej okazji warto zastanowić się, jak można ułatwić osobom z niepełnosprawnościami funkcjonowanie w cyfrowym świecie, szczególnie z perspektywy testera.
Dlaczego i po co w ogóle powinniśmy testować dostępność?
Takie pytania zapewne zadaje sobie wiele osób pracujących w sektorze IT, w tym również testerów. Odpowiedzi na nie, jak często się zdarza, wydają się być oczywiste a jednak warte stałego podkreślania i przypominania w szczególności twórcom ogólnodostępnych serwisów jak i firmom dbającym o komfort pracy wszystkich swoich pracowników.
O co więc chodzi z tymi serwisami? Niektóre serwisy już w swym podstawowym założeniu powinny spełniać konkretne wymogi dotyczące dostępności dla poszczególnych grup – są to przede wszystkim domeny publiczne. Jest to niezmiernie istotny powód, który musi być brany pod uwagę przy ich tworzeniu. Jednak innym, zdecydowanie ważniejszym powodem jest to, że jest to nasza społeczna odpowiedzialność. Twórcy oprogramowania powinni tworzyć swoje produkty z myślą o wszystkich, również tych, którzy mogą mieć trudności z korzystaniem z danej strony lub serwisu spowodowane swoim stanem zdrowia. Wykluczenie cyfrowe staje się coraz poważniejszym problemem ponieważ w skrajnych przypadkach dla wielu użytkowników może skutkować nawet kompletnym brakiem możliwości załatwieniem spraw urzędowych czy innych istotnych dla codziennego funkcjonowania, a w mniej drastycznej formie - utrudnić dostęp do edukacji czy rozrywki.
Dlatego też już podczas planowania stworzenia lub modernizacji serwisu internetowego, trzeba od razu uwzględnić jego dostępność. Dlaczego? Bo jak zawsze – lepiej zapobiegać niż leczyć. Tym samym - dostosowanie istniejącego oprogramowania do standardów dostępności jest o wiele droższe niż tworzenie go od razu z takim zamysłem. Takie podejście pozwala również na uwzględnienie kwestii dostępności w dokumentacji projektowej.
Jak więc testuje się dostępność?
Po pierwsze, należy zapoznać się z WCAG (Web Content Accessibility Guidelines), czyli wytycznymi dotyczącymi ułatwień w dostępie do treści publikowanych w internecie. Jest to najważniejszy dokument określający zagadnienia związane z dostępnością. To dość obszerna specyfikacja opisująca dokładne wytyczne do tworzenia „dostępnych produktów cyfrowych”. Wytyczne dotyczą dostępności treści internetowych zarówno na komputerach stacjonarnych, laptopach, jak i tabletach czy urządzeniach przenośnych.
Co zatem i jak powinniśmy testować?
Pod kątem osób słabowidzących pierwszy i najbardziej podstawowy test, jaki można wykonać to sprawdzenie, czy możliwa jest nawigacja wyłącznie przy pomocy klawiatury, bo z przyczyn oczywistych w takim przypadku, operowanie myszką jest niemożliwe. Materiały multimedialne zamieszczane w obszarze serwisu muszą być opatrzone w rozwiązania wspomagające dostępność – materiały wideo w napisy dla słabosłyszących i niesłyszących oraz audiodeskrypcję oraz - jeśli chcemy, aby były zrozumiałe dla osób niesłyszących od urodzenia - tłumaczenia w języku migowym. W przypadku dokumentów, powinny być one umieszczane w formie PDF, ponieważ skan dokumentu uniemożliwia korzystanie z oprogramowania czytającego.
Innym sposobem jest zlecenie weryfikacji strony czy serwisu w formie audytu realizowanego przez profesjonalną firmę zajmującą się tego typu testami. Powinien on uwzględniać przeprowadzenie analizy automatycznej, badania eksperckiego oraz badania z udziałem osób z niepełnosprawnościami.
Należy również pamiętać, że testowanie dostępności nie dotyczy tylko osób z niepełnosprawnościami, ale również osób nieobeznanych z technologią czy używających starszej generacji urządzeń, osób starszych, dzieci, czy osób cierpiących na padaczkę fotogenną. I każda z tych grup wymaga innych udogodnień.
Jest to temat, który wciąż jest rzadko dyskutowany, jednak internet i nowe technologie powinny być tym co zmniejsza nierówności, a nie je pogłębia. Mimo, że strony niepubliczne nie mają prawnego obowiązku spełniać takich wymogów, warto to rozważyć. Nie tylko poszerza to grupę odbiorców, ale również pokazuje, że tematy te nie są nam obojętne.