Certyfikacja w IT– co i czy warto robić?
Kiedy mówi się o rozwoju w zakresie testowania oprogramowania od razu na myśl przychodzą certyfikaty wydawane przez ISTQB. Początkujący testerzy zazwyczaj od tego, zaraz obok odbycia kursów wykupionych na różnych platformach, rozpoczynają swoją ścieżkę rozwoju. Organizacja ta powstała w 2002 roku i jest stowarzyszeniem non-profit.
Oprócz najbardziej znanego Certified Tester Foundation Level, do wyboru jest wiele innych opcji. Oferują oni aż 17 różnych certyfikatów i wciąż tworzone są nowe. Istnieją trzy ścieżki „rozwoju” – Agile, Core i Specialist. W Polsce wydawaniem certyfikatów ISTQB zajmują się dwie jednostki: SJSI (Stowarzyszenie Jakości Systemów Informatycznych) oraz GASQ (Global Association for Software Quality). Ich niewątpliwym plusem jest rozpoznawalność na rynku oraz to, że są one uznawane na całym świecie. Wielu pracodawców wymaga posiadania takiego certyfikatu lub zdobycia go na początku współpracy, szczególnie od osób z mniejszym doświadczeniem. Może on też otworzyć możliwość składania ofert w zamówieniach publicznych czy przetargach, gdzie często jest jednym z wymogów.
Minusem jest natomiast to, że struktura ISTQB wymaga posiadania certyfikatu poziomu podstawowego, aby podejść do innych egzaminów w tym modelu. Jeśli więc do egzaminu chce podejść osoba bardziej doświadczona, musi przejść przez całą ścieżkę, bez możliwości zrobienia od razu „wyższego” certyfikatu. Plusem natomiast jest to, że dostęp do materiałów – zarówno sylabusa, jak i przykładowych egzaminów – jest darmowy i do pobrania na stronach wydających certyfikaty. Nie ma więc obowiązku przechodzenia przez dedykowane szkolenie.
Nie jest to jednak jedyna organizacja certyfikująca testerów. Inną wartą uwagi jest Quality Assurance Institute. Ta organizacja, założona w Stanach Zjednoczonych, tworzy różne usługi edukacyjne i zajmuje się również certyfikacją. Główną różnicą w odniesieniu do ISTQB jest warunek posiadania udokumentowanego doświadczenia, aby móc ubiegać się o konkretny certyfikat - dla początkujących - Certified Associate in Software Testing, osób z większym doświadczeniem - Certified Software Tester oraz dla osób zaawansowanych - Certified Manager of Software Quality. Nie jest to więc dobre rozwiązanie dla osób, które dopiero rozpoczęły swoją drogę w testowaniu.
Kolejną instytucją jest International Institute for Software Testing. Tutaj, tak jak w przypadku ISTQB, mamy wybór różnych ścieżek – tester manualny, automatyzujący oraz zwinny, istnieje również możliwość uzyskania certyfikatu z zarządzania. Certyfikaty te są jednak zdecydowanie mniej rozpoznawalne – przynajmniej na rynku europejskim.
Testerzy nie powinni oczywiście poprzestawać na rozwoju umiejętności stricte technicznych. Ważne są również kompetencje odnoszące się do zarządzania projektami i pracy w zespole. Coraz częściej zwraca się uwagę na takie umiejętności, ponieważ ułatwiają one komunikację między członkami i pozytywnie wpływają na współpracę, co z kolei wpływa bezpośrednio na jakość dostarczonego oprogramowania. Tymi, które są najczęściej wybierane i polecane, są PMP (Project Management Professional) wydawane przez Project Management Institute, ale również certyfikaty o różnych poziomach nadawane przez IPMA (International Project Management Association) czy certyfikaty PRINCE2 wydawane przez Association Project Management (APM), które można zdobyć na poziomie Foundation oraz Practitioner. Coraz większym zainteresowaniem cieszą się również certyfikaty związane z zarządzaniem zwinnym, takie jak AgilePM czy te związane z nabyciem umiejętności wymaganych na stanowisku Scrum Mastera.
Przystępowanie do certyfikacji dla samego faktu jej posiadania oczywiście mija się z celem, jednak zdanie egzaminów potwierdza, że posiada się pewną wiedzę zawartą w sylabusie lub wymaganiach.
Jako firma świadoma wartości zdobywania nowych kompetencji, dbamy o ciągły rozwój naszych pracowników na różnych polach. Zgodnie z zasadą – kto nie idzie do przodu, ten się cofa.